Agnieszka
Administrator
Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 4299
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Internetu Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:19, 12 Sie 2008 Temat postu: Artykuły i wywiady. |
|
|
Od najmłodszych lat występuje przed kamerami. Świetnie obeznany z kulisami show-biznesu, Christian Bale wie jak utrzymać zainteresowanie publiczności.
Nawet gdy stoi w świetle reflektorów, pozwala by otaczała go mroczna aura. Tajemniczość pobudza wyobraźnię fanów.
W filmie Christophera Nolana "Prestiż" (2006) Christian Bale grał Alfreda Bordena, londyńskiego magika. Przełom XIX i XX wieku, kiedy rozgrywa się akcja dramatu, to lata prosperity dla prestidigitatorów. Bohater, w którego wciela się Bale jest geniuszem w swoim zawodzie. Z łatwością wykonuje najtrudniejsze zadania, chętnie udoskonala znane tricki, wymyśla nowe sztuczki. Nie potrafi jednak nawiązać kontaktu z publicznością. Z czasem to się zmienia. W pewnym momencie Bordem pokazuje małemu chłopcu sztuczkę z użyciem monety. Następnie uczy go jak wykonać ten trick. Upomina przy tym: "Nikomu nie pokazuj. Będą cię błagać i przypochlebiać ci się, lecz gdy tylko ustąpisz, staniesz się dla nich niczym". Bale wypowiada te słowa spokojnie, z lekkim uśmiechem błąkającym się na ustach, tak jak zwykło się to czynić w rozmowach z dziećmi. A przecież uczy chłopca jednej z najważniejszych prawd dotyczących przemysłu rozrywkowego.
Wszystkie pamiętne role Bale’a zawierają w sobie ów element dwuznaczności. Postaci, które kreuje starają się idealnie dopasować do otaczającej je rzeczywistości, mimo że zdają sobie sprawę z rządzących nią, często przykrych i okrutnych zasad. Zazwyczaj zupełnie się z nimi nie zgadzając. Jednak to słowo "perfekcyjny", a nie "zbuntowany" pojawia się najczęściej w wypowiedziach współpracowników Bale’a. Mary Harron, reżyserka przełomowego dla kariery aktora filmu "American Psycho" (2000), wspomina: "Christian pracował bez wytchnienia i zjawił się na planie w pełni przygotowany do roli. Niemal wcale mnie nie potrzebował. Nazywaliśmy go nawet "aktorem-robotem", bo nigdy nie zapominał tekstu i znakomicie wywiązywał się z każdego powierzonego mu zadania".
Podczas realizacji tego właśnie filmu Bale rozpoczął ostrą, schizofreniczną batalię z własnym ciałem. Przez kilka miesięcy pozostawał na rygorystycznej diecie równocześnie trenując trzy, cztery godziny dziennie. Wszystko po to, by perfekcyjnie zagrać bohatera ogarniętego obsesją na punkcie własnego wyglądu. Baletowy wdzięk ruchów, o którym pisali krytycy po premierze "Equilibrium" (2002) aktor zawdzięczał treningowi kendo i judo. Ledwie nabrał tężyzny, gdy znów rozpoczął głodówkę. W ciągu ośmiu tygodni schudł prawie trzydzieści kilogramów. Wzbudził tym samym wyrzuty sumienia w reżyserze thrillera "Mechanik" (2004), Bradzie Andersonie. Grając cierpiącego na bezsenność Trevora Reznika aktor ważył zaledwie 55 kilogramów. Niezwykłą gotowość Bale’a do poświęceń wykorzystał także Werner Herzog. Niemiecki reżyser obsadził aktora w roli Dietera Denglera. Bohater opartego na faktach dramatu "Operacja świt" (2006) ucieka z wietnamskiego obozu dla jeńców wojennych. Przeprawa przez dżunglę doprowadza go do skrajnego wycieńczenia.
Prawdziwy Dieter Dengler w chwili odnalezienia ważył 45 kilogramów. Bale zrobił wszystko, aby upodobnić się do niego. Obie wspomniane kreacje rozdziela najbardziej znane wcielenie aktora. Rola Bruce’a Wayne’a – Batmana wymagała niesamowitej siły i sprawności fizycznej. Świadomość wyzwań, jakie przed nim stały wpędziła aktora w chorobę. Próbując wrócić do normalnej wagi po zakończeniu zdjęć do "Mechanika" Bale tak objadał się pizzą i lodami, że musiał spędzić kilka dni w łóżku, pozostając pod opieką lekarza. Kiedy tylko stanął na nogi aktor podjął kurs techniki walki Keysi. Ta forma sztuki walki bazuje na wykorzystaniu efektu, który daje adrenalina uwalniana przez organizm w stresowej sytuacji. Osiągnął przy tym taką biegłość, że w czasie zdjęć do "Mrocznego rycerza" (2008) Christopher Nolan bez wahania pozwolił mu stanąć na 110. piętrze chicagowskiego Sears Tower, mimo że pierwotnie w tej scenie miał wystąpić kaskader.
Za to właśnie cenią Bale’a widzowie i krytycy. Nazwisko aktora coraz częściej pojawia się przy okazji nominacji do prestiżowych brytyjskich i międzynarodowych nagród. Pod koniec 2007 roku amerykański magazyn "Empire" ogłosił doroczną listę najseksowniejszych gwiazd Hollywood. Bale znalazł się na trzynastej pozycji. Obie części "Batmana" przyniosły aktorowi niezły dochód. Kochająca żona i córeczka dopełniają sielankowego obrazu. Tymczasem Bale sprawia wrażenie jakby słowa, którymi opisał alter ego Bruce’a Wayne’a dotyczyły jego samego. W jednym z ostatnich wywiadów aktor stwierdził: "Batman nie jest wolny ani przez chwilę. Jest więźniem samego siebie. Pozostaje w ryzach własnej agresji, własnej wściekłości, własnego altruizmu. To postać pełna sprzeczności. Nie jest kimś, kto mógłby być wolny, zdrowy. To osamotniona postać".
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że aktor szykuje dla nas niespodziankę. W filmie "Prestiż" Michael Caine wypowiada pamiętne słowa: "Każda wspaniała sztuczka składa się z trzech aktów. Pierwszy akt nazywamy "Obietnicą": magik pokazuje ci coś zwykłego, co zapewne zwykłe nie jest. Drugi akt nazywamy "Punktem zwrotnym". Dzięki magikowi z tą zwykłą rzeczą dzieje się coś niezwykłego. Chcesz wiedzieć, w czym tkwi sekret... ale nie znajdziesz odpowiedzi. Dlatego właśnie jest trzeci akt, nazywany z francuska "Prestige" (sztuczką). To element pełen wzlotów i upadków, w którym życie waży się na szali, a tobie dane jest zobaczyć coś, czego wcześniej nie widziałeś". Bale spełnił swą obietnicę już w "Imperium słońca". Punktem zwrotnym okazały się dotychczasowe, XXI-wieczne dokonania. Trzeci akt to zagadka, której rozwiązanie może przynieść jedynie uważne śledzenie dalszych ekranowych wcieleń enigmatycznego aktora.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|